Obóz Sekcji Badmintona UKS "KOPERNIK" Słupca
Białystok 10.08. - 22.08.2015r
W tym miejscu będziemy się starali na
bieżąco informować o tym jak przebiega codzienna
praca na obozie.
Dzień I - 10.08.2015r-poniedziałek
W
dniu święta patrona naszego miasta
młodzi słupeccy badmintoniści rozpoczęli
swój udział w obozie przygotowawczym do
kolejneo sezonu w Białymstoku. Po czułych
pożegnaniach z rodzicami wsiedliśmy do
pociągu, który zawiózł nas tym razem tylko
do Warszawy. Niestety. Z powodu remontu
kolei od Warszawy do samego Białegostoku
musieliśmy przesiąść się na transport
zastępczy czyli autobus. A że mieliśmy trochę
czasu w samej Warszawie,
to niektórzy zawodnicy mieli okazję zobaczyć
„Złote tarasy”. Około godziny
17 – tej ,po prawie ośmiu godzinach podróży,
spoceni, bo upał był dość
duży i ciut już zmęczeni dojechaliśmy do
Białegostoku. Jeszcze tylko
ostatnia droga Białostocką Komunikacją Miejską i
ok. godziny 17.30
zameldowaliśmy się na Pietraszach. Po
zakwaterowaniu pyszna kolacja,
a później spotkanie organizacyjne i zapoznanie
się z regulaminami
i zasadami obowiązującymi na obozie. Nuda, nuda,
nuda. Ale niestety
trzeba to przejść. Jednak żeby jakoś ulżyć
zmęczonym ciałom wszyscy
wskoczyliśmy jeszcze na krótką orzeźwiającą
kąpiel w basenie i trzeba
przyznać, że było to, to czego było nam
wszystkim trzeba. W tegorocznym
obozie w Białymstoku uczestniczą: Anna Blejwas,
Natalia Blejwas, Sandra
Roszak, Mikołaj Wiśniewski, Jakub Wiśniewski,
Mateusz Chmiel, Maciej
Urbaniak, Wiktor Dobrowolski, Franciszek
Banaszak z tatą Mariuszem oraz
Tomasz Górecki z tatą Michałem.
Od jutra zaczynamy już treningi. Zawodnicy z
Słupcy oraz Sianowa
podzieleni zostaną na trzy grupy ćwiczebne w
zależności od swoich
umiejętności. Zajęcia prowadzić będą: Robert
Kowalczyk – trener kadry
Polski juniorów, Dorota Grzejdak – wielokrotna
Mistrzyni Polski oraz
medalistka Europy i Świata weteranów oraz Piotr
Mezgier – instruktor
badmintona, zawodnik UKS Komety Sianów. Nad
całością będzie czuwał
kierownik obozu – Mariusz Rakowicz, który także
będzie opiekował się
zawodnikami na zajęciach na basenie.
Dzień II- 11.08.2015r-wtorek
Dziś odbyły się dwa pierwsze treningi. Jak już
było wspomniane nasi
zawodnicy trafili do różnych grup ćwiczebnych w
zależności od swoich
umiejętności. Do najlepszej grupy trenera
Kowalczyka trafił Maciej
Urbaniak, do grupy średniej trener Grzejdak
dostali się: Natalia Blejwas
i Jakub Wiśniewski. Pozostali nasi obozowicze
trenują pod okiem trenera
Mezgiera. Oczywiście po każdym treningu zajęcia
na basenie pod okiem
trenera Rakowicza. Jedzenie jak zwykle pyszne i
dużo. Jutro kolejne dwa
treningi więc czas na zasłużony odpoczynek.
Pozdrowienia dla wszystkich
rodziców – na razie nikt nie narzeka i nie
marudzi.
Dzień III- 12.08.2015r-środa
Dziś trzeci dzień obozu w Białymstoku. Zwykły
szary dzień obozowy. Dwa
razy trening w ustalonych grupach, dwa razy
odświeżający basen,
odpoczynek, jedzenie i tak mija nam dzień.
Jedyną rzeczą wartą
odnotowania to pojawiające się pierwsze
tęsknotki naszych nowych
obozowiczów. Pierwsza rozłąka na tak długo z
rodzicami. Myślimy jednak,
że jakoś to pokonamy i będzie dobrze. Jak dobrze
pamiętam w roku
ubiegłym też pierwszy kryzys przyszedł w trzecim
dniu ……hahahahaha.
Historia lubi się powtarzać.
Dzień IV- 13.08.2015r-czwartek.
Czwarty dzień na białostockim obozie znów
upłynął pod kątem dwóch
treningów na hali oraz dwóch zajęć pływackich.
Nic szczególnego.
Najmłodsi uczą się nowych rzeczy pod okiem
tenera Mezgiera, średnia
grupa doskonali się pod okiem trener Grzejdak, a
najstarsi ostro „harują”
pod okiem trenera Kowalczyka. A na basenie czuwa
trener Rakowicz.
A najstarsza grupa (czytaj: tatusiowie) też
ostro trenują. Nie chcą być
gorsi od dzieci….hahahahaha. Dziś po kolacji
młodzież bawiła się podczas
zabaw integracyjnych, które prowadził obozowy
„kaowiec” trener
Rakowicz. Zabawy miały na celu poznanie się oraz
zintegrowanie grup
sianowskiej i słupeckiej. Młodzież bawiła się w
zapamiętywanie swoich
imion, dowiadywali się informacji o nieznanej
osobie, współpracowali w
grupie aby się rozplątać, układali wylosowane
zadania z własnych ciał
np.: napis YONEX, godło Polski, statek z
żaglami, zagrodę, komputer, rower
itp. Na zakończenie zabaw zagraliśmy w „Bezludną
wyspę”. Zabawa miała
na celu powiedzenia co byśmy chcieli wziąć na
bezludną wyspę. Jednak
ideą zabawy było powiedzenie słowa „PROSZĘ”
podczas przekazywania
krążącej kostki. Wtedy dopiero można było wziąć
ulubioną rzecz ze sobą.
Nie wszyscy jednak załapali to słowo – klucz.
Informacja z ostatniej chwili
– tęsknotka za rodzicami na razie minęła…..ufffff.
Dzień V- 14.08.2015r-piątek
Piąty
dzień białostockiego obozu badmintona. Kolejne
dwa treningi. Nic niespodziewanego się nie
wydarzyło, no może oprócz siniaka na głowie
Franka, który nie przestrzegając zasad biegał po
basenie no i wywinął „orzełka”. Ale na szczęście
na siniaku i strachu się skończyło. Zawodnicy
ostro trenują. Niektórzy już pomału odczuwają
trudy obozowe. Niestety kolejna „tęsknotka” za
rodzicami się odezwała. Dziś na wieczornych
grach pojawił się trener Rakowicz. Bilans meczów
1:1 (przegrana i wygrana). Ale pot lał się
strumieniami. Na szczęście jutro trochę
luźniejszy dzień…..ale o tym sza…..to będzie
dopiero jutro.
Dzień VI- 15.08.2015r-sobota
Święto państwowe i kościelne. A u nas zwykły
dzień treningowy. No może
nie taki zwykły bo były dzisiaj małe zmiany. Od
rana każda grupa miała
jeden trening a wszystkie chętne osoby mogły
pójść między treningiem do
kościoła. Po południu nasi młodzi zawodnicy nie
mieli już treningu na hali
tylko pojechali pobawić się w parku linowym. To
był dopiero trening.
Naprawdę trzeba było włożyć dużo siły aby
pokonywać trasy zwinnościowo
- sprawnościowe. Jednak zabawa była fajna
zarówno dla małych jak
i dużych. Oprócz tras najmłodsi mogli pozjeżdżać
na dmuchanym zamku,
pojeździć na akumulatorowych motorach. Po dwóch
godzinach zabawy
chętnie zjedliśmy kolację. Po kolacji znów
„wypad” na miasto. Tym razem
pojechaliśmy na białostocki rynek i chyba każdy
zjadł tam pyszne lody. Później zobaczyliśmy
pięknie oświetlony Pałac Branickich. Ostatnim
punktem naszej wyprawy były podświetlane
fontanny. No niestety.
W historii naszych wypadów na fontanny drugi raz
nie udało nam się zobaczyć tego pięknego
widowiska. Z powodu koncertu odbywającego się w
parku kolorowe fontanny nie zostały uruchomione.
Szkoda. Tak minął nam kolejny obozowy dzień.
Dzień VII- 16.08.2015r-niedziela
Siódmy dzień obozu i kolejne zajęcia z
badmintona. Dziś trening odbył się
tylko do południa a po nim zajęcia na basenie.
Po południu wszyscy pojechaliśmy do Galerii
Białej do kina Helios. Grupa podzieliła się na
dwa filmy. Młodsi poszli na Mały Książe w 3D,
natomiast starsza grupa oglądała Mission:
Impossible. Rogue Nation. Po kolacji niektórzy
jeszcze toczyli gry sparingowe aby doskonalić
nabyte umiejętności podczas treningów
i doskonalić technikę gry.
Dzień VIII- 17.08.2015r-poniedziałek
Ósmy dzień obozu. Kolejne dwa treningi a po nich basen. Jednak
dziś cały
obóz żył wieczornym „chrztem” nowych
obozowiczów. Oczywiście
wszystko zaczęło się od straszenia starych
obozowiczów, jakie to męki
będą musieli przejść przystępujący do „chrztu”
młodzi. Jednak my jako
kadra wiemy dobrze, że jest to jednak tylko
zabawa i nic nikomu złego się
nie będzie działo. „Chrzest” rozpoczął się tuż
po kolacji. Na początek
kandydaci na badmintonistów zostali polani wodą
z węża. Następnie już
w lesie przechodzili boso po szyszkach. Dla
opornych były przygotowane
popędzające pokrzywy. Po torze przeszkód był
poczęstunek w postaci
„pysznych kanapek” – w tym roku prym wiodła
ryba, ketchup, musztarda,
nutella, sól i pieprz – taki misz – masz. Po
posiłku było coś do popicia.
Wyglądało to fatalnie ale w smaku podobno było
niezłe – niektórzy życzyli
sobie nawet dolewki…...hahahahaha. Następnie
każdy musiał odpowiedzieć
na trudne pytanie z zakresu wiedzy badmintonowej
a na końcu każdy
klęcząc musiał wypowiedzieć słowa przysięgi.
Każda jednak pomyłka
w „Rocie badmintonisty” karana była rozbitym
jajkiem na głowie
i posypaniem głowy mąką. Po tych wszystkich
zadaniach młodzi
badmintoniści zostali włączeni przez „Króla”
(czyt. trenera Roberta
Kowalczyka) do grona pełnoprawnych zawodników.
Oczywiście po takim
„chrzcie” większość wieczoru zeszła na kąpieli
aby przede wszystkim
doprowadzić głowy do normalnego stanu, w czym
niektórym młodszym
zawodnikom pomagał trener Rakowicz. Czyści i
„ochrzczeni” udaliśmy się na
zasłużony odpoczynek.
Dzień IX- 18.08.2015r-wtorek
Kolejny obozowy dzień za nami. Dziś odbył się tylko jeden
trening. Po nim
oczywiście basen i pyszny obiad. A po południu
kolejny wypad na
Białystok. Tym razem na bowling. Wynajęliśmy
trzy tory i mieliśmy fajną
zabawę na dwie godziny. Najwięcej problemów
miały nasze małe „groszki”,
których kula nie zawsze chciała słuchać i jakoś
uciekała im na boki. Po
kolacji tradycyjne już gry treningowe i zacięte
mecze sparingowe. I tak
pomału zbliżamy się do końca obozu. Jeszcze
tylko trzy dni i czas będzie
wracać do domu.
Dzień X- 19.08.2015r-środa
Ostatni dzień obozu z dwoma treningami w planie.
I ostatnie dwa baseny
po treningach. Do Wiktora Dobrowolskiego
przyjechała dziś w odwiedziny
mama z siostrą. Radość Wiktora była tak wielka,
jak wielka była jego
tęsknotka za domem rodzinnym podczas obozu. I
jednak Wiktor nie
przetrzymał tej tęsknoty. Zdecydował się jednak
opuścić obóz. Został co
prawda w Białymstoku, jednak już pod opieką
mamy. To był jego wybór,
choć mama namawiała go na pozostanie na obozie.
Dziś też obóz opuścił
Mateusz Chmiel. Jednak był to wyjazd planowany,
dlatego że Mateusz
wyjeżdża już jutro z rodzicami na wczasy.
Życzymy miłego rodzinnego
wypoczynku po trudach obozowych. A wieczorkiem
po kolacji rozpoczęła
się zabawa w „Koloniadę”. Zabawa polega na tym,
że każdy pokój otwiera
jakiś zakład usługowy. Tak więc można było pójść
do salonu piękności -
SPA, kręgielni, salonu fryzjerskiego, klubu
fitness, salonu smaków i salonu
gier. Zabawa była fajna i wszyscy świetnie się
bawili a wygrał salon
smaków, który w nagrodę otrzymał pyszne
smoothies brzoskwiniowe
przygotowane w Thermomixie przez żonę trenera
Kowalczyka – Joannę.
Naprawdę ten napój był przepyszny.
Dzień XI- 20.08.2015r-czwartek
Dziś już ostatni trening. Tylko jeden trening odbył się do
południa a po nim
basen. Po południu nasi zawodnicy udali się na
tor kartingowy. No i zaczęła
się zabawa. Najmłodsi jeździli z dorosłymi a
pozostali sami wykręcali jak
najlepsze czasy okrążeń. I tak. Tomek i Franek
jeździli z tatą, Mikołaj z
trenerem Rakowiczem a Ania Blejwas z panem
Mariuszem – tatą Franka.
Królem naszej ekipy, który wykręcił najlepszy
czas był „pirat drogowy”
Jakub Wiśniewski. Jednak pan Mariusz Banaszak z
Frankiem na kolanach
też niewiele mu ustępowali – dzieliły ich tylko
dziesiątki sekundy. Jednak
wśród wszystkich największy zachwyt wywołała
Sandra Roszak. Ojjjjj……jak
ona dawała czadu. Dosłownie szok ale taki
pozytywny. Damski „Mistrz
kierownicy”.
Dzień XII- 21.08.2015r-piątek
Dziś już przedostatni dzień białostockiego
obozu. Przez cały dzień
rozgrywany był zakończeniowy turniej
badmintona. Wszystkich zawodników
podzielono na grupy biorąc pod uwagę ich
umiejętności gry w badmintona,
wiek nie grał roli. Najważniejszym celem
było sprawdzenie podczas gier
swoich umiejętności na tle zawodników
z innych klubów. W turnieju startowały
zawodniczki oraz zawodnicy
reprezentujący kluby: UKS „Kometa” Sianów, ZKB „Maced”
Polanów, UKS
OSiR Badminton Sławno, LUKS „Krokus” Góralice,
oraz nasz UKS „Kopernik”
Słupca. Podczas turnieju było dużo ciekawych
meczów oraz interesujących
zagrań. Widać, że wszyscy zawodnicy uczciwie i
solidnie przepracowali
obóz. W taki to sposób upłynął przedostatni
obozowy dzień. Jutro już czas
wracać do domu.
Dzień XIII- 22.08.2015r-sobota
|